Erlich Subiektywnie #2
- Odslon: 1175
- 0 komentarzy
- Subscribe to updates
"Jak jechać, aby się nie zajechać" - są to słowa Acida opisujące mój ostatni wyścig. Jako że pisze tutaj całkiem poważnie, zatem dziś zajmę się agresywną jazdą wyścigu.
Powiedzmy sobie jasno, aby takie ryzyko się opłacało, trzeba być już w krytycznej sytuacji, w przeciwnym razie można bardzo dużo stracić. Postawmy się w punkt widzenia z mojej perspektywy. Pierwsze dwa wyścigi na drugi miejscu, Acid z kolei na 1. 3 jest Marko. Lider w wyśmienitej formie, nie do pokonania. Upatrywałem swoją szanse w trudnym torze i jazdą pod szybki, ryzykowny wręcz wyścig, dlatego też postanowiłem spróbować. Cała trójka miała bardzo podobne czasy kwalifikacji, dlatego też warunki sprzyjały, do jak ja to określam jazdy z wyłączoną głową.
I wszystko było by dobrze, gdyby nie jeden szczegół - na maxf1 przed wyścigiem nie ma rozgrzewki. Dodajmy że pierwsze kilka lapów podsumować można tylko w jeden możliwy sposób - banda za bandą. Potem jak już wszystko było wyjaśnione, to zacząłem kręcić normalne czasy, ale to już było za późno. Przytaczając słowa mojego byłego nauczyciela matematyki - musztarda po obiedzie.
Po resztę opisu wyścigu, odsyłam do jutrzejszego wydania tabloidu ;)
W każdym, razie dalej twierdzę że ryzykowanie jest opłacalne, ale gdyby obyło się bez wpadek - nie nazywało by się to wtedy RYZYKO. Podjąłem je przegrałem, nie pierwszy nie ostatni raz. Może kiedyś, a liczę na to sytuacja się odwróci. Jeszcze takie jedno spostrzeżenie, chyba wystarczyło robić to wszystko troszkę bardziej z głową, z pewną dozą wyczucia. Wtedy może obyło by się bez tych zbędnych ceregieli.
P.S
Przypominam o podsyłaniu tematów, gdyby ktoś coś miał. ;)