O torach ciekawostek kilka...
- Odslon: 561
- 8 Komentarze
- Subscribe to updates
Prawie 6,5 roku minęło od mojego ostatniego wpisu na blogu - czas o sobie przypomnieć tym, którzy mnie zapomnieli... i pokazać się tym, którzy mnie nie jeszcze znają. Ponoć są tu jeszcze takie osoby! Wpis będzie dotyczył tego, jak często dane tory pokazywały się w kalendarzu, na jakich miejscach... i w sumie to tyle - chyba że jakiś tor zasłuży sobie na dodatkową wspominkę na jego temat. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nikt o tym jeszcze nie pisał i że praca nie poszła na marne :)
Lista torów posegregowana według tych używanych w sezonach najczęściej:
1. No - tor, który zagościł w ponad połowie dotychczas rozegranych sezonów. Jest jedynym tak często odwiedzanym przez graczy torem. Jego obecność uświadczyliśmy w 21 dotychczas rozegranych sezonach. Trzy z nich odbyły się na wersji WSPAK i tor ten zawsze znajdował się na miejscach 2, 3 i 4 w kalendarzu.
2. Debiut - tor, na którym zadebiutował MaxF1. Pierwszy wyścig pierwszego sezonu odbył się właśnie tutaj. Kierowców gościł aż 20 razy nie znajdując się w kalendarzu na miejscu dalszym niż 4. Również 3-krotnie gościł kierowców na wersji WSPAK.
3. Fajf - drugi z torów, który gościł kierowców aż 20 razy. Podobnie jak dwa poprzednie, obecny w grze od 1. sezonu. Brał udział we wszystkich 12 pierwszych sezonach gry, w tym 2 razy w wersji WSPAK. Pięciokrotnie zaczynał sezon, poza tym 10-krotnie był piąty w kalendarzu oraz 5 razy kończył sezon. Nazwa, nieoficjalnie (czyli według mnie), pochodzi od miejsca w debiutanckim kalendarzu, gdy pojawił się w nim na piątym miejscu.
4. Bankrut - 19-krotnie w kalendarzu. Nigdy nie pojawił się na miejscach innych niż 3, 4 i 7. Legendy głoszą, że jego złowieszcza nazwa wzięła się od miejsca kalendarza, w którym znajdował się na początku Maxa. Siódme miejsce oznaczało bowiem koniec sezonu i idące za nim zarobione dotychczas pieniądze, które przepadały. Bankrut - koszmar każdego przeciętnego Kowalskiego i nie tylko!
5. Kalischreinigung - debiut tego toru miał miejsce w 13. sezonie. Jest jedynym torem, który swój debiut zaliczył w wersji WSPAK. Był to także jedyny sezon, gdy na popularnym Kalischu kończył się sezon. W sezonach 23-35 aż 13-krotnie pojawił się w kalendarzu. Łącznie 19 rozegranych na nim GP - tyle samo, co na Bankrucie.
6. Smerf - do dziś nie ustalono jakiego rodzaju Smerfem jest ten Smerf. Wiadomo jednak, że pojawił się w kalendarzu aż 18 razy. Był albo drugim wyścigiem w kalendarzu, albo piątym. Po sezonie 4. nie pojawił się w kalendarzu przez 9 następnych sezonów - wrócił dopiero w sezonie 14. Ciekawostka że ho ho. Musiałem coś napisać, bo za pusto by było.
7. 26 kwietnia - 16 razy w kalendarzu. Moi zwiadowcy donoszą, że swoją nazwę zawdzięcza miejscu, w którym AoW miał kiedyś biuro. Prawdopodobnie matrymonialne :D Z racji niewielu zadowolonych klientów biuro przeniesiono w inne miejsce, a sam tor trafia od dawna tylko na końcówkę kalendarza. Od sezonu 14 tor nie znalazł się nigdy na miejscu 1, 2, 3 i 4. Zraniona miłość boli bardzo długo!
8. Dla Roberta - nie wiem, zna ktoś jakiegoś Roberta powiązanego z F1? Ciężko ustalić, komu tor zawdzięcza swoją nazwę. Po dziś dzień historycy i paleontolodzy doszukują się choćby najmniejszych powiązań tego toru ze świata realnym. Tor aż 16-krotnie pojawił się w kalendarzu - zawsze na miejscu 2, 4, bądź 5.
9. WWR (Walę W Reklamy) - ten tor to prawdziwy postrach wszystkich kierowców. Tu banda, tam banda - wszędzie bandy. Podobnie jak 26 kwietnia i Dla Roberta, tak i ten tor gościł kierowców aż 16 razy. Co najmniej o 15 razy za dużo. Trzykrotnie odwiedzony w wersji WSPAK, w kalendarzu zawsze na pozycjach 2, 3 i 7.
10. Kaczuszka - kaczuszki robią kwa kwa. Tor, którego nazwa o dziwo znajduje jakiekolwiek odzwierciedlenie w kształcie toru. Trochę pokracznie, ale jednak przypomina małą kaczuszkę. W kalendarzu 15 razy, z czego aż 9-krotnie otwierała sezon. Poza tym 6-krotnie na miejscu trzecim w kalendarzu. Jeden z ośmiu torów, na których zawody rozgrywały się w wersji KAPSW. Znaczy WSPAK.
11. Samuraj - z samurajem ma wspólnego jedynie tyle, że człowiek po jeździe na nim ma ochotę się pociąć. Popełnić seppuku, harakiri i wszystkie inne japońskie samobójstwa. W kalendarzu tyle samo razy co Kaczuszka, bo aż 15. Zawsze na miejscach 3, 4 i 6. Od 35. sezonu poza kalendarzem MaxF1. Widocznie zbadano wpływ Samuraja na liczbę samobójstw w kraju i zaprzestano dalszej organizacji GP na tym fikuśnym torze.
12. Tor dla Rojka Dupcyngiel - na MaxF1 od 16. sezonu. Wyglądem przypomina nieco brazylijskie Interlagos... Brazylijczycy po dziś dzień nie mogą otrząsnąć się z konsekwencji tego perfidnego zerżnięcia układu toru, a ich upadająca gospodarka ciągnie kraj na samo dno. W kalendarzu 14-krotnie - jedynie w swoim debiucie na miejscu siódmym w kalendarzu, poza tym zawsze zaczyna sezon, w którym się znajduje. To jest chyba nawet tor z największą liczbą "otwarć sezonu" - nie wiem, musiałbym sprawdzić - a teraz mi się nie chce :D Może w innym wpisie się tym zajmę.
13. Rakadu - tym torem kończymy pierwszą połówkę tabeli. Kształtem i nazwą podobny zupełnie do niczego, ale Rakadu to w gruncie rzeczy dobry chłopak. I "dzień dobry" na klatce powiedział i zakupy pomógł do domu wnieść... Zawody rangi mistrzowskiej gościł 12-krotnie, zawsze na miejscach 2, 3 i 5. Kolejny z torów, który swego czasu organizował "wspaczne" zawody. Po sezonie 22 przez bardzo długi okres czasu nie gościł kierowców, powrócił dopiero w sezonie 39.
14. Torpedos Kalikos - kolejny z torów Kalika, przynajmniej tak mi się wydaje. Zaledwie 12-krotnie gościł kierowców na swoim asfalcie. Nigdy nie otwierał sezonu, za to bardzo często go kończył. 3-krotnie na szóstym miejscu kalendarza oraz aż 9 na jego ostatnim miejscu. Bardzo szybki tor. Nie czujesz, że hamujesz.
15. Dla Damiana - Damian? Nie znam człowieka. W kalendarzu zaledwie 10-krotnie, z czego 6-krotnie na zakończenie sezonu. Zadebiutował w sezonie numer 14. Krążą plotki, że układ tego toru jest dość podobny do układu toru, który wkrótce pojawi się na Maxie...
16. Kalik GP Slaska - tor, o którego istnieniu wolałbym jak najszybciej zapomnieć, bo to tutaj w specyficznych okolicznościach zaprzepaściłem swoją pierwszą szansę na zdobycie PP... a następnie wygranie wyścigu w 1. lidze. Zadebiutował w 14. sezonie i od razu zyskał sporą sympatię kierowców. Oczywiście sympatię tych kierowców, którym szło na nim dobrze. Bo to taka specyfika gry, że fajne tory to takie, na których nam idzie dobrze :) W kalendarzu zaledwie 9-krotnie - 6 razy otwierał sezon i 3 razy był w kalendarzu na 6. pozycji.
17. Kwadraciak - specyficzny tor, bo znajduje się na Maxie od samego początku, a w kalendarzu pojawił się zaledwie 8 razy. Wszystkie dotychczas rozegrane na nim GP odbyły się w sezonach 1-8, potem chyba zapomniano że ten tor istnieje. Jest to jeden z czterech torów, który mieścił się tylko na jednym miejscu w kalendarzu, mianowicie na szóstym. 8 sezonów na 6. miejscu a potem długo nic - to Ci dopiero dramat. Jak nie zapomnę to Wam napiszę jakie inne tory zawsze znajdowały się w tym samym miejscu kalendarza.
18. Pistolet - jak robi pistolet? Pif, paf! 8-krotnie rozegrano na nim zawody rangi mistrzowskiej. Sytuacja podobna co z Samurajem - tor okryty złą sławą ze względu na rosnącą liczbę samobójstw i morderstw w Stanach Zjednoczonych. Dotychczas tylko jako 2. i 6. w kalendarzu. Od sezonu 14. praktycznie nieobecny w umysłach wszystkich Maxowiczów. I prawidłowo - swobodny dostęp do broni powinien być niedozwolony.
19. Tor dla Drobniaka - tor będący upamiętnieniem portfela Anansiego, który spojrzał na swoje ostatnie drobniaki i powiedział, że wyda je na tor na Maxie. A tak na poważnie to tor dla Drobnego, który jest Tikejem - prawda, że logiczne? Gościł zawody zaledwie 6-krotnie mimo obecności na Maxie od ponad 20 sezonów. Zawsze na miejscu numer 4 w kalendarzu.
20. Barazowy - jak sama nazwa mówi, tor służący barabar... Znaczy się ten... Baraże na nim kiedyś rozgrywano, tak! Jak jeszcze było tyle ludzi, że miał kto w barażach jeździć. Właśnie tak było, teraz pamiętam! W kalendarzu 3-krotnie, zawsze kończył sezon MaxF1. Ktoś w ogóle pamięta, że to jeszcze istnieje? :D
21. Tor dla Anansiego Smok - trochę koślawy ten smok. To raczej taki Pac-man po zderzeniu czołowym z ciężarówką marki Jelcz. Jeszcze nie jeździłem po tym torze, więc można powiedzieć, że jestem specjalistą, który wie o tym torze wszystko :D Musi być strasznie nieciekawy skoro nawet AoW go z premedytacją nie wrzuca w kalendarz. Dotychczas rozegrano tylko 3 GP na tym torze i mam szczerą nadzieję, że o tym torze również zapomniano. Mimo, że nawet na nim nie jeździłem! Zawsze na 6. pozycji w kalendarzu. A o Anansim to nie ma nawet co wspominać. Drugi najlepszy zawodnik na Maxie, sami wiecie za kim :D
22. Dla Civixa - tor, jaki i sam Civix, jest po prostu cienki - to dlatego nigdy się na nim nie ścigano :D A tak na poważnie to nie mam co o tym torze napisać, więc piszę byle co, żeby tylko zająć Wam trochę więcej czasu na czytanie tych pierdół.
23. Rzeznik - najwspanialszy i najdostojniejszy tor, który dotychczas zaprojektowano. Wyzwanie dla najlepszych, najbardziej wytrwałych i najbardziej ambitnych. A że takich ludzi tu nie ma, to i tor nigdy nie pojawił się w regularnym sezonie. Jego rekordzistą jest Stachu32, ale nie to jest najważniejsze, bo ważniejsze jest to, że ja mam na nim drugi czas :D Trzeci jest AoW, także sami rozumiecie że zainteresowanie tym torem jest bardzo niskie.
24. Stara Petarda - mówiąc kolokwialnie: niewypał :D Tor będący ukłonem dla wszystkich alergików, bo nie ma na nim wszech obecnej trawy, która pyli. Również nigdy nie pojawił się w kalendarzu sezonowym i raczej nieprędko się to zmieni. Być może do samego końca trwania MaxF1.
25. Trebor - no tutaj to jest prawdziwa jazda bez hamulców. Tor będący kopią Dla Roberta, który z oczywistych względów raczej się w kalendarzu nigdy nie pojawi. Ciekawostka: najlepszy czas na Treborze jest o 4,5 sekundy wolniejszy od najlepszego czasu toru Dla Roberta. Wniosek: hamulec, który generalnie spowalnia, tym razem sprawia, że kierowca jest szybszy.
Komentarze
1. Wiem, że Rakadu to Smerf. Ale oficjalnie to dwa różne tory, więc umieściłem je osobno.
2. Rzeźnik był w kalendarzu, ale GP na nim nie było. Więc skoro nie było na nim GP i nie ma na nim oficjalnie rozegranych zawodów, to nie było na nim GP
3. A po trzecie już Ci mówiłem, że masz zakaz czytania mnie
Przeglądałem ostatnio swoje wpisy na blogu i sobie przypomniałem o tym zakazie. Paszoł won!
Po primo rakadu to smerf tylko kopnięty o 90° albo odwrotnie.
Po secundo rzeznik raz był w kalendarzu ale nie pamietam kiedy, ale, ale zostal zamieniony gdyz gracze narzekali na "lagi" oczywiście.
Po tertio przeczytałem te twoje pierdoly jak zwykle