Chciałbym się podzielić moją pewną historią w BF4 w multi na mapie Zapora na mekongu.
Kiedyś dużo grając ww. grę miałem okazję trafić na mecz w którym trafiła mi się osoba która oszukiwała (miała speedhacka). Przez tą osobę wszyscy na serwerze stracili frajdę z gry, sam chciałem opuścić serwer bo i tak nie mieliśmy szans wygrać tego meczu, ale tu pojawiła się myśl w mojej głowie! Moje umiejętności aimowe są ponadprzeciętne, więc za cel wziąłem sobie oszukującego przeciwnika. I jak pomyślałem tak więc zrobiłem, na celownik wziąłem właśnie tego oponenta, stałem w jednym miejscu i czekałem tylko na bardzo szybko poruszającą się postać (jego prędkość można porównać do zająca, a naszą do ślimaka taka to była różnica). Okazało się, że poza jego prędkością ten osobnik nie reprezentuje żadnych umiejętności, i zaczął ginąć z moich rąk. I tak jak cieszył się, że wygrywa oraz psuł innym rozgrywkę był cichy nic się nie udzielał na czacie, to gdy zginął kilkukrotnie z moich rąk, zaczął najgłośniej krzyczeć, że ja jestem oszustem! Bo jak mogę być w tym momencie lepszy od niego.
Dlaczego podzieliłem się tą historią zapytacie? A no morał jest taki, że mamy tu podobny przypadek na maxie, gdyż jak pewna osoba wygrywa jest cicho, lecz nie daj boże raz przegra musi zaraz o sobie przypomnieć, a co dopiero gdy trafią się dwie przegrane no tutaj trzeba oskarżyć kogoś innego o oszustwo, bo przecież to inni są winni.
Przechodząc do konkluzji może jak w pierwszym przypadku mieliśmy oszukującą osobę to może i w drugim przypadku również tak jest. Może powinniśmy się temu przyjrzeć.